Urlopowo dookoła rezerwatu Gązwa
-
DST
39.69km
-
Czas
02:35
-
VAVG
15.36km/h
-
VMAX
53.30km/h
-
Kalorie 763kcal
-
Podjazdy
309m
-
Sprzęt Cube Analog 29
-
Aktywność Jazda na rowerze
W końcu przyszedł czas urlopu i możliwości pokręcenia się w nowych okolicznościach przyrody.
Na pierwszy ogień poszły okolice mojego rodzinnego Mrągowa.
Klasycznie z samego rana ruszyłem z tatą jego ulubioną trasą dookoła torfowiskowego rezerwatu przyrody Gązwa.
O godzinie 6.00 wskoczyliśmy na rowery i ul. Laskową, Młynową i Wolności szybko przemknęliśmy w stronę jeziora Sołtyskiego. Tam skręciliśmy w szutrowo - kamienistą drogę prowadzącą w stronę obwodnicy Mrągowa. Tuż za obwodnicą zaczęło się to co najfajniejsze czyli szutrowe ścieżki wśród pól i lasów. Dojechaliśmy do osady Lasowiec, gdzie skręciliśmy na północ jadąc wzdłuż brzegu jeziora Średniego. Lekko skręciliśmy na zachód i po kilku chwilach byliśmy już przy rezerwacie. Po drodze mijaliśmy podmokłe tereny powoli wjeżdżając na górkę, na której leniwie pasły się krowy i skrzeczały żurawie. Na szczycie przystanęliśmy na chwilę obserwując jak dwa zające z prędkością pocisku uciekają przed lisem. Lis nie miał szans i musiał obyć się smakiem, a gdy nas zauważył strategicznie wycofał się szukać śniadania gdzie indziej ;)
Ruszyliśmy dalej i we wsi Gązwa ostro skręciliśmy w dojazd pożarowy nr 16, który wił się pięknym lasem aż do wsi Stama. Tam asfaltem o zerowym natężeniu ruchu dojechaliśmy do Młynika, gdzie zatrzymaliśmy się na odpoczynek na moście podziwiając jezioro Gielądzkie. Po zjedzeniu batoników i kilku łyków izotonika ruszyliśmy w stronę Sorkwit by kilka kilometrów przed nimi ponownie skręcić w stronę rezerwatu dojazdem pożarowym nr 20. Czekała nas mała wspinaczka, na szczęście deszcze zrobiły swoje i utwardziły nawierzchnię, która zazwyczaj jest mocno piaszczysta i wyciskająca siódme poty. Tym razem potu było mniej i przepiękną ścieżką ciągnącą się w lesie dojechaliśmy do Bagienic Małych i odbiliśmy na północ.
Gdy zamknęliśmy pętlę dookoła rezerwatu ponownie - tylko jadąc w drugą stronę - dotarliśmy do Lasowca i obwodnicy Mrągowa. Było nam jeszcze mało więc korzystając z wczesnej pory i pustych ulic przejechaliśmy przez Mrągowo osiedlami Mazurskim i Brzozowym aż do przejazdu kolejowego. Tam ul. Lubelską i Przemysłową dotarliśmy do szutrowej ul. Słonecznej prowadzącej nad wiaduktem kolejowym.
Zjechaliśmy w stronę ul. Wojska Polskiego by przez osiedle Grunwaldzkie znaleźć się nad jeziorem Czos.
Ścieżką rowerową prowadzącą brzegiem jeziora dotarliśmy do domu w samą porę na poranną kawę i śniadanie, które po takiej przejażdżce smakowało wyśmienicie.
Czas ruszać!
W pędzie o poranku
Początek rezerwatu
Chwila na podziwianie widoków
Podjazd wśród pól
Ta mała czarna kropka lekko w lewo od środka zdjęcia to wycofujący się lis
Tablice informacyjno-edukacyjne
Chwila odpoczynku nad wodą
I dalej w stronę słońca
W okolicach Bagienic Małych
Malownicze bagienko
Czas wracać
Na wiadukcie
komentarze